Poszedł na piwo znowu. Tylko jedno, bo z kolegami z pracy, którzy go namówili, a on stwierdził: „Tylko jedno. Ja nie będę z nimi pił!”. Trochę mnie to zaniepokoiło, bo na hasło „ Tylko jedno” przypomniało mi się, co mu się po tym jednym stało ostatnio. Poszedł prosto po pracy.
fot. Adobe Stock, JackF – Tymek, dokąd to? Przecież jutro masz klasówkę! – wychyliłam się z kuchni, słysząc, jak syn trzaska drzwiami od szafki w przedpokoju. – Na boisko idę. Z kumplami się umówiłem – rzucił. – A biologia? Jutro sprawdzian, musisz go dobrze napisać. Masz już dwie jedynki… – I dwie trójki. Mamo, dam radę, a poza tym się umówiłem. Złapał piłkę i wybiegł. Z westchnieniem wróciłam do kuchni i przykręciłam gaz pod zupą. Wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam syna, jak kozłując piłkę, przechodzi przez jezdnię. Miałam nadzieję, że idzie tylko na boisko. Tymek ma 14 lat. Dobrze wiem, że chłopaki w jego wieku już palą i piją. I to żadna patologia – koledzy z jego klasy, z porządnych rodzin, gdzie rodzice interesują się dziećmi. Sama na własne oczy widziałam Krzyśka, kumpla Tymka jeszcze z podstawówki, jak przypalał sobie papierosa, ukrywając się za śmietnikiem. On mnie nie widział. Nawet zastanawiałam się, czy nie donieść jego mamie. To prawniczka, ale nie z tych zapracowanych kobiet, co w domu bywają tylko na chwilę. Nie, ona naprawdę interesuje się tym, co dzieje się z Krzyśkiem i jego młodszą siostrą. Dlatego pomyślałam, że powinna wiedzieć. Ale mój mąż wybił mi to z głowy. – To tak naprawdę ich sprawa – powiedział. – Ty nie wiedziałabyś, gdyby Tymek popalał? – Nie wiem – zawahałam się. – Poza tym pewnych rzeczy nie zmienisz – ciągnął. – Każdy musi przejść przez swój czas eksperymentów. Tymka też to czeka. A jak zadzwonisz i się wyda, że to ty zakablowałaś, to Tymek będzie miał do ciebie pretensje? – A o co? – zdziwiłam się. – Krzysiek to jego kumpel, a ty go chcesz wydać. Myślisz, że nasz syn będzie z tego zadowolony? Zastanowiłam się. Ja chyba chciałabym wiedzieć, gdyby Tymek zrobił coś zakazanego. Ale faktycznie, mama Krzyśka może mu powiedzieć, kto go widział; będą jakieś pretensje, żale, kwasy – a wszystko skupi się na Tymku. Po co mi to? Chyba Mirek ma rację – to sprawa rodziców Krzyśka, niech go pilnują! Tylko jedno piwo? Akurat! Od tamtej pory zaczęłam zwracać większą uwagę na Tymka. Sprawdzałam jego rzeczy, po kryjomu wąchałam bluzy, które nosił. Nigdy nie wyczułam papierosów. Za to wczoraj, gdy wrócił wieczorem z boiska, wyczułam od syna… zapach alkoholu! Sparaliżowało mnie to. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, co powinnam zrobić. Zapytałam więc, pewnie jak większość zaskoczonych taką sytuacją mam: – Synku, ty piłeś? Ewidentnie się speszył, co mnie ucieszyło. Bo to znaczy, że ma jakieś wyrzuty sumienia. – Nieee – wydukał, uciekając wzrokiem w bok. Odsunęłam się nieco i spojrzałam na niego poważnie. – Przecież czuję – powiedziałam ostrym tonem. – Wyraźnie czuć od ciebie alkohol. Mógłbyś być chociaż na tyle odpowiedzialny, żeby się przyznać. – Jedno piwo – bąknął i zaraz zaczął się usprawiedliwiać: – Mamo, naprawdę… Chłopaki po meczu wyciągnęli piwo z plecaka, poczęstowali mnie. Pić mi się chciało, i tyle. – Trzeba było kupić sobie wodę, masz kieszonkowe. Nie uważasz, że jesteś za młody na piwo? A ci koledzy to starsi od ciebie? – No nie, to kumple z klasy i z podwórka – zająknął się, jakby nie chciał ich wsypać. – Tak? I ktoś im sprzedał piwo? – zapytałam zdziwiona. – Mamo, proszę cię, nic się nie stało. Przecież piwo piją wszyscy. – Mnie zarzucasz, że generalizuję, a teraz sam to robisz – zdenerwowałam się. – Jacy wszyscy? – No… większość… – Aha! – nie odpuszczałam. – A jak większość będzie palić trawkę, to ty też? I co, może jeszcze zaczniesz się narkotyzować? – Mamo, nie przesadzaj – nagle odzyskał pewność siebie. – To było jedno piwo, a nie heroina! Zakończyłam dyskusję, ale, oczywiście, wcale nie przestałam o tym zdarzeniu myśleć. Musiałam powiedzieć mężowi Bałam się, jak zareaguje mąż. Bo Tymek jest w takim wieku, że musimy uważać. Nie chciałam, żeby się od nas odciął, aby coś ukrywał. „Jednak z drugiej strony – wahałam się – Mirek jest jego ojcem, powinien wiedzieć. A poza tym właściwie to nie mam pewności, czy to był Tymka pierwszy raz. A może częściej zdarza mu się popijać piwo?”. Wczoraj nic Mirkowi nie powiedziałam – widziałam, że syn bał się tego, bo prawie nie wychodził z pokoju, a przy kolacji był taki zalękniony. Miałam wrażenie, że wieczorem, gdy szedł spać, spojrzał na mnie z wdzięcznością. Tylko że przecież nie o to chodzi, jakoś musiałam zareagować! Dlatego dziś, gdy Mirek wrócił z pracy, a Tymek był jeszcze na boisku, powiedziałam mu, co odkryłam. – Cholera – rzucił tylko mąż, a po chwili namysłu dodał: – No, prędzej czy później to się musiało stać. Miałem nadzieję, że później. Przecież smarkacz ma dopiero 14 lat! Ja w jego wieku… – zamilkł i spojrzał na mnie jakoś dziwnie. – Ja w jego wieku też już próbowałem piwa i papierosów. Kurczę! Jednak inaczej się do tego podchodzi, gdy samemu jest się ojcem. – To co zrobimy? – zapytałam, próbując sobie przypomnieć moją „alkoholową inicjację”. To było na początku pierwszej klasy licealnej. Kupiłyśmy z dziewczynami wino… Czyli też jakoś tak w wieku Tymka! – Wiesz co, ja z nim pogadam – powiedział Mirek, a widząc moją minę, dodał: – Nie martw się, nie będę robił awantury. Pamiętam, jak mój ojciec na mnie nawrzeszczał, gdy znalazł u mnie fajki. Doszedłem wtedy do wniosku, że muszę się bardziej pilnować, i tyle. Tu trzeba inaczej… W tym momencie do domu wszedł nasz syn. – Jestem! – krzyknął i zajrzał do pokoju. Może coś wywnioskował z naszych min, bo szybko zwiał do siebie. Po kolacji Mirek powiedział: – Tymek, poczekaj chwilę, musimy pogadać. Syn rzucił mi szybkie spojrzenie i jakoś tak skurczył się w sobie. Dziwne, ale zrobiło mi się go żal. – Słuchaj, wiem, że popijasz piwo – zaczął Mirek i widząc, że Tymek chce coś powiedzieć, podniósł rękę. – Nie przerywaj. Nie będę ci prawił kazań. Dobrze pamiętam, jak byłem w twoim wieku i jak reagowałem na takie rodzicielskie pogadanki. Ale musimy coś ustalić. Masz 14 lat i choć naprawdę na to nie wyglądasz, czujesz się dorosły. Tyle że ty wciąż rośniesz, twój organizm się rozwija. Ja rozumiem, że chcesz spróbować różnych rzeczy, w tym piwa. I zgadzam się na to – powiedział Mirek. Zakazany owoc najlepiej smakuje Nie wiem, kto był bardziej zaskoczony – ja czy syn. – Jak to? – zapytał Tymek. – Tak to. Przecież jeżeli ci zabronię, to i tak znajdziesz sposób, żeby postawić na swoim. Dlatego proponuję układ. Będziesz pił legalnie, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze, my zawsze musimy o tym wiedzieć. I to przed faktem, a nie po! A zatem zanim weźmiesz łyk, zadzwonisz do mnie albo do mamy i powiesz o tym. A po drugie – możesz, ale rzadko i mało. Nie więcej niż jedno piwo raz na jakiś czas, powiedzmy, na trzy miesiące. Tymek kiwnął głową. Wyglądał na oszołomionego. Pewnie spodziewał się wielkiej bury, kar i zakazów, a dostał… pozwolenie na picie! Chyba był zszokowany słowami ojca. – Co prawda, najbardziej by mi odpowiadało, gdybyś próbował piwa w domu – dodał jeszcze mój mąż. – Bo wy pewnie pijecie jakieś najtańsze, chemicznie pędzone, co z prawdziwym piwem nie ma nic wspólnego. Możemy czasem kupić jakieś lepsze, zobaczysz różnicę. Aha, i jeszcze jedno! Naszą umowę uważam za zobowiązującą. Pamiętaj: złamiesz ją – poniesiesz konsekwencje. Nie za picie, tylko za niedotrzymanie umowy. Chcesz być dorosły? Dorośli są odpowiedzialni i ja cię tak zaczynam traktować. A ty pokaż, że na to zasługujesz. Kiedy Tymek poszedł do swojego pokoju, natychmiast zaatakowałam męża: – Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Przecież właśnie pozwoliłeś pić smarkaczowi! Mirek wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie. – Iza, naprawdę wierzysz, że gdybym mu zakazał, toby posłuchał? Pomyśl: obarczyłem go odpowiedzialnością za to, co robi. Teraz będzie miał dylemat – może pić piwo, ale musi przestrzegać umowy. Więc będzie musiał wybrać, kiedy ma się napić. Nauczy się odmawiać! Poza tym – mąż mrugnął do mnie – zakazany owoc najbardziej smakuje. A ja właśnie sprawiłem, że ten owoc zakazany już nie jest. Odebrałem mu połowę przyjemności z picia piwa – ma na to pozwolenie i naszą zgodę. No i jeszcze jedno: może zaszpanować przed kumplami, że rodzice mu pozwolili pić. Nawet jak czasem odmówi, to nie straci przed nimi twarzy. Brzmiało to rozsądnie. A czy będzie działało, czas pokaże… Czytaj także:„Syn z synową zaprzęgają nas do opieki nad wnukiem, a sami wybywają na wakacje. Jestem za stary, by biegać za kilkulatkiem”„Rzuciłem ciężarną narzeczoną kilka dni przed ślubem. To był początek nieszczęść, których nigdy sobie nie wybaczꔄKiedy ciężko zachorowałam, mąż znalazł sobie kochankę. Nie tolerował tego, że nie mam siły się malować i sprzątać domu” 2. Jedno piwo lub kieliszek wina dwukrotnie zwiększa ryzyko nadciśnienia. Ryzyko nadciśnienia u pijących codziennie kieliszek wina lub kufel piwa, wzrasta dwukrotnie w porównaniu z osobami niepijącymi w ogóle lub pijącymi sporadycznie. Osoby, które piją dwa drinki dziennie, mają ryzyko wyższe o kolejne 53 proc. Kiedy kupujemy piwo, zastanawiamy się najczęściej jak otworzyć tego typu przysmak, szczególnie wtedy kiedy przychodzą do nas znajomi a my nie mamy w domu otwieracza. W tym artykule, przygotowaliśmy kilka prostych technik/trików na otwieranie piwa. Zapraszamy do wpisu. Na czym polega technika otwierania butelki piwa? Otwieranie butelki piwa nie jest zbyt trudną czynnością, nie potrzebujemy tutaj znajomości jakiś zaawansowanych praw fizyki, wystarczy troszkę techniki. W celu otwarcia butelki można na przykład skorzystać z metody dźwigni, używając do tego celu małego przedmiotu. Ta technika nie wymaga użycia dużej ilości siły, liczy się bardziej moment szarpnięcia. Jedną ręką chwytamy szyjkę butelki, następnie przedmiot stosowany do jej otwarcia staramy się oprzeć o kciuk. W ten sposób uzyskujemy dźwignie. Aby dźwignia miała praktyczne zastosowanie kciuk musi być mocno przyciśnięty do butelki. W momencie kiedy czujemy, że kapsel jest podparty, dynamicznie naciskamy podważamy kapsel. Otwieranie piwa kartką papieru lub zapalniczką Kiedy nie mamy w domu otwieracza, dobrym sposobem do otwarcia piwa jest użycie po prostu kartki papieru w formie ulotki czy też gazety. Jak to zrobić? Przede wszystkim najpierw musimy złożyć kartkę, najlepiej kilka razy, do momentu gdy warstwa papieru stanie się gruba, następnie powinniśmy złapać szyjkę butelki jedną dłonią, następnie z wykorzystaniem drugiej dłoni i złożonej kartkę podważyć kapsel. Możemy także zdjąć kapsel za pomocą zapalniczki. Jest to popularna metoda – w związku z tym chwytamy butelkę za szyjkę, następnie zapalniczkę opieramy tak by jej końcówka została umieszczona pod zacisk kapsla. W taki sposób tworzy się dźwignia. Kolejnym krokiem jest odpowiednie i sprawne naciśnięcie drugą ręką na drugi koniec zapalniczki. Tego rodzaju metoda spowoduje zeskoczenie kapsla bez użycia otwieracza. 10 sposobów na otwarcie piwa bez otwieracza Szczególnie po ciężkim dniu możemy odpocząć od pracy, popijając zimne, ulubione piwo. Często okazuje się, że po powrocie do domu, nie mamy czym otworzyć butelki. Jak więc prosto otworzyć piwo bez otwieracza? Możemy skorzystać między innymi z: Zapalniczki, stosując tak zwaną zasadę dźwigni. Kluczy – Za pomocą również dźwigni otwieramy butelkę. Ta prosta i wygodna metoda jest często stosowana przez większość osób. Także kółko do zawieszania kluczy, breloczek może okazać się przydatnym narzędziem do otwierania piwa. Monety. Kartki papieru. Obrączki – Zahaczamy obrączką kapsel. Potem szybkim ruchem zrywamy go. Widelca lub łyżki – Wykorzystajmy jeden z zębów widelca. I tak na przykład wsuwamy go odpowiednio pod kapsel. Następnie podnosimy do momentu otwarcia butelki. Cegły lub blatu – Kapsel kładziemy na ostrej krawędzi przedmiotu i uderzamy go ręką. Piwa – Korzystając z drugiej butelki jesteśmy w stanie zastosować dźwignie. W ten sposób otworzymy piwo odpowiednio podważając je drugą butelką. Jak otworzyć piwo poza domem? Kiedy jesteśmy poza domem i nie mamy pod ręką otwieracza oraz przydatnych narzędzi do otwierania piwa możemy skorzystać z przedmiotów naszej partnerki (jeżeli akurat jest z nami). W damskiej torebce możemy odszukać wiele przydatnych rzeczy. Idealnym rozwiązaniem będzie na przykład lakier do paznokci albo też sprzączka w torebce. Uwaga! Usuwanie kapsla z butelki może pozostawić kilka rysów na sprzączce. Podsumowanie Otwieranie butelki piwa bez otwieracza jest możliwe. Musimy tylko skorzystać z jednego z przyborów, jakich używamy na co dzień. Jeśli mamy opanowaną zasadę dźwigni, poszukajmy małych przedmiotów. Umożliwią nam one w szybki sposób otwarcie piwa. Najnowsze wpisy Piwo a prowadzenie samochodu Butelki zwrotne po piwie – co warto o nich wiedzieć? Piwo na wesele. Czy to dobry pomysł? Corona czy Okocim Radler, które piwo lepsze w upalne dni Czy od piwa się tyje? http://www.home-brew.co Jak robić piwo w domu? Nic prostszego obejrzyj mój film instruktażowy i będziesz wiedział wszystko o najprostszej produkcji piwa w do Naukowcy z Uniwersytetu Pensylwanii sięgnęli do bogatych zasobów brytyjskiego badania Biobank. Gromadzi ono szczegółowe informacje na temat zdrowia i stylu życia blisko 500 tys. osób. Uczeni wybrali grupę 36 tys. osób , u których wykonano badanie mózgu za pomocą magnetycznego rezonansu jądrowego (MRI).
Błędne jest więc myślenie, że jednym piwem upić się nie można. – Stężenie alkoholu zależy od wielu czynników. W praktyce po jednym piwie wykazywaliśmy stężenia od 0,2 do nawet 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a to już poważne przestępstwo! – wyjaśnia nadkomisarz Mariusz Katolik z wydziału ruchu drogowego
Preferencje alkoholowe Polaków. W 2019 roku 39 proc. Polaków najchętniej sięgało po piwo, 25 proc. po wino, a 16 proc. po wódkę. Aż 81 proc. pijących alkohol osób przyznaje, że pije piwo. Jeśli chodzi o częstotliwość picia piwa wśród Polek i Polaków, to ¼ osób deklarowała spożycie trunku przynajmniej raz w tygodniu. sXhAKu8.
  • yybf0r9amf.pages.dev/23
  • yybf0r9amf.pages.dev/23
  • yybf0r9amf.pages.dev/174
  • yybf0r9amf.pages.dev/27
  • yybf0r9amf.pages.dev/369
  • yybf0r9amf.pages.dev/96
  • yybf0r9amf.pages.dev/248
  • yybf0r9amf.pages.dev/48
  • yybf0r9amf.pages.dev/266
  • jedno piwo i do domu